tag:blogger.com,1999:blog-44775428048870884942024-02-06T18:09:36.109-08:00Strona autorska Sandry Banasiak (Magdaleny)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-27860779112434772422015-01-01T07:15:00.002-08:002015-01-01T07:15:32.782-08:00Zmieniony blog "bez instrukcji"
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs1rhgE9MplZDWcGLJBoimdxPAcvAWTo6Cb6RrhbcQ6C9DPd9zBVn3PJGY8yaVk0M0yo34J5oOT_12Or13XQd2y2Vk4vVHQCeyzC55RrKtHwMROb706FclT-r0w3KmEh9SPkTZieL5RYkt/s1600/Bez+instrukcji.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhs1rhgE9MplZDWcGLJBoimdxPAcvAWTo6Cb6RrhbcQ6C9DPd9zBVn3PJGY8yaVk0M0yo34J5oOT_12Or13XQd2y2Vk4vVHQCeyzC55RrKtHwMROb706FclT-r0w3KmEh9SPkTZieL5RYkt/s1600/Bez+instrukcji.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Młodość powinna być jednym z
najwspanialszych okresów w życiu człowieka, zaraz po dzieciństwie. Powinna być
czasem beztroski, zabawy, pierwszych miłości i trwałych przyjaźni. Często
jednak w życiu nie jest tak jak być powinno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Sabrina, Amelia, Wiktor i Marek mają od
kilkunastu do dwudziestu kilku lat, są młodzi, ale beztroska jest już dawno za
nimi, a może nigdy nie było im dane jej zaznać. Tej czwórce przyszło szybciej
dorosnąć za sprawą rozbitej rodziny, wczesnego macierzyństwa, kłopotów
finansowych i przejmowanych z pokolenia na pokolenie interesów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Zaprasza na opowieść widzianą oczyma wyżej
wymienionej czwórki. To o ich ambicjach, planach, i realiach, w których
przyszło im żyć i walczyć o każdy kolejny dzień, o chwile oddechu… o nich
samych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zdemoralizowana młodzież</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Rozpustne dziwki</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chamscy faceci</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Patrzysz i myślisz:</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">to całkiem inny, odległy świat,</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">nigdy tak nisko nie upadnę...</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">A życie pisze różne scenariusze...</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>(Solka)</div>
<br /><div style="text-align: justify;">
Blog został zmieniony nie tylko pod kontem treści, ale także została zmieniona jego grafika - szablon, kolory i czcionka. Ci którzy czytali wcześniej ten blog, proszę się nie martwić, stare części nie poszły do kosza, one się jeszcze pojawią, choć wcześniej zostaną lekko zmodyfikowane, ulepszone.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zapraszam na stronę:</div>
<strong><span style="font-size: large;"><a href="http://bez-instrukcji.blogspot.com/"><span style="color: blue;">http://bez-instrukcji.blogspot.com/</span></a></span></strong><br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-22928041140554205822014-07-04T06:18:00.003-07:002014-07-04T06:18:53.818-07:00Nowy projekt<div style="text-align: justify;">
To dość nietypowy projekt jak na mnie, ale bardzo chcę się zająć tematyką, którą choć wiele razy poruszyłam na nie jednym blogu, to nigdy nie ugryzłam jej od pewnej strony. Otóż co to znaczy być rodziną? Przedstawiłam spojrzenie nastolatek zaobrączkowanych przez starszych mężczyzn, bo zarówno Amanda jak i Matylda trafiły podobnie. Tym razem zamierzam zacząć nieco inaczej. Przedstawiam wam Alicję, mamę zbuntowanej nastolatki i niezwykle inteligentnego chłopca, rozwódkę, ponowną żonę i najprościej mówiąc "kobietę po przejściach", oraz jej rodzinę: Sabrinę, Kordiana i Dariusza ;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
Serdecznie zapraszam: <a href="http://bez-instrukcji.blogspot.com/"><b><span style="color: blue;">http://bez-instrukcji.blogspot.com/</span></b></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-18487719986149272142014-04-30T06:51:00.004-07:002014-04-30T06:51:53.028-07:00Postanowienie...<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPa3XgrTuwhXrAQ0YhVB-yibgCmTZC9j_rUPOWziToS_FtVYBZgVK2El1WvMfSjzpyuD8tROGkEZOzim4CmhN_fhklsnUp0Om46Xe3JfgUupYtB9pN1tB2n7w3TQRJ2gF0qrETBE1TwhoP/s1600/closed.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPa3XgrTuwhXrAQ0YhVB-yibgCmTZC9j_rUPOWziToS_FtVYBZgVK2El1WvMfSjzpyuD8tROGkEZOzim4CmhN_fhklsnUp0Om46Xe3JfgUupYtB9pN1tB2n7w3TQRJ2gF0qrETBE1TwhoP/s1600/closed.png" height="265" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja ostatnio za dużo postanawiam, a postanowienia mają to do siebie, że są niedotrzymywane. Na przykład te świąteczne czy noworoczne. Ilu z was coś postanawia i potem tego nie dotrzymuje? Wielu, pewnie każdemu zdarzyło się chociaż raz. Co postanowienia mają wspólnego z blogiem? Już wyjaśniam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Diament i Sól zostało zamknięte by było sprawiedliwie, bo nie uważam, że jest to fair, że czytają zarówno komentujący jak i niekomentujący, jednak nigdy nie było zamknięte dla nowych czytelników. Jeśli ktoś się dowiedział i chciał należeć do grona czytających, to pisał mi na maila czy GG i dostawał zaproszenie. Nigdy nie było z tym problemu dla mnie, patrzałam na to jak na nową osobę, która chce dołączyć do komentujących. <br />
<a name='more'></a>Jednak ktoś mnie bezczelnie oszukał i to były dwie osoby, poprosiły o zaproszenie, napisałam jasno "dobrze, wyśle, ale uprzedzam, że niekomentujących lub komentujących na odczepne będę likwidować bezpowrotnie". Każda z tych osób się z tym zgodziła, czyli przyjęła zasady jakie tutaj obowiązują. Po czym żadna tych osób się nie wykazała nawet jednym komentarzem. Przez chwile myślałam, że może po prostu nie miały czasu zajrzeć, w końcu dziś wszyscy się spieszą. Okazało się, że nie i po uprzedzeniu na maila, że dokonam usunięcia tych osób, jedna z nich bezczelnie mi napisała, że ją to śmieszy, bo za dwa miesiące jak przybędzie nowych, fajnych tekstów, to ona sobie założy nowego maila i znów poprosi o zaproszenie i znów nie będzie komentować. Dlatego ja postanowiłam, że do tego bloga nie dołączy już nikt, żaden nowy czytający. Trochę przykre skreślać wszystkich przez dwie osoby, ale nie mogę sobie pozwolić na takie zachowanie ze strony kogokolwiek, bo szanuje tych co tu są i komentują i chce być w stosunku do nich fair.</div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz może kilka słów o Amor Vincit Omnia, czyli o Amandzie i Aleksie, oraz reszcie. Ja postaram się znaleźć czas ze Samim na przeniesienie postów. Oczywiście nie oczekujemy, że będziecie komentować od początku, bo komentarze też zamierzamy przenieś. Za to na blogu który istnieje będzie tylko kilka... kilkanaście... może kilkadziesiąt części i dostęp do nowego bloga będą miały tylko te osoby, które skomentowały posty na starym. Staramy się zniwelować... zlikwidować lenistwo, a przynajmniej go nie doceniać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja podobny wpis zamieszczę na moim blogu z fragmentami Diament i Sól, oraz innymi. Nie wiem jaki wykonam krok, może z powrotem DiS (Diament i Sól) wrzucę na RW2010 w częściach krótszych albo dłuższych i nowi oraz leniwi czytelnicy jeśli chcą to niech sobie za to płacą. Tak czy inaczej wy to macie za darmo, bo dla mnie zapłatą jest komentarz, jeśli kogoś nie stać na komentarz niech go stać na PLNy. Przykre jest to moje stwierdzenie, ale taki jest świat, taki jest XXI wiek, tutaj nie ma już nic za darmo. Więc albo pomagamy autorowi się doskonalić i oceniamy jego pracę po przez komentarz, albo płacimy za jego czas w inny sposób, albo nie czytamy. Nie wiem ile osób mnie w tej chwili skrytykuje, a ilu z was mnie poprze, ale tak naprawdę to nie jest moją winą, bo jakby mnie nikt nie oszukał w tak bezczelny sposób jak ta jedna osoba, której przykład przytoczyłam powyżej, to blog nadal byłby dostępny dla nowych czytelników pod warunkiem komentowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pozdrawiam</div>
<div style="text-align: justify;">
Sandra Magdalena Banasiak.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-14671919956941565162014-04-12T20:37:00.002-07:002014-04-12T20:37:51.301-07:00Sprzedana - Cała książka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJb8u61EQFSKlLpWdVK_3maR3Ii5qtPwZ0nfZrsg6eBb0I1Y6JjAPqpqciKkWSjIPg__VgupQJ3UeFIF1heauG8yf-JonH6sKYW8Uuhe-bl4ueRe_hkKUnzKIVyQ-dnJuoued85QG1n4LT/s1600/milosc.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJb8u61EQFSKlLpWdVK_3maR3Ii5qtPwZ0nfZrsg6eBb0I1Y6JjAPqpqciKkWSjIPg__VgupQJ3UeFIF1heauG8yf-JonH6sKYW8Uuhe-bl4ueRe_hkKUnzKIVyQ-dnJuoued85QG1n4LT/s1600/milosc.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Cała książka pt. <i>Sprzedana</i> znajduje się na stronie <b>RW2010</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Opis, okładka, oraz reszta informacji dostępne są w zakładce <i>Rodzina Weklerów</i>, znajdującej się na górze strony, pod tytułem. Można też przejść za pomocą jednego kliknięcia w link: <a href="http://sandra-banasiak.blogspot.com/p/rodzina-weklerow.html"><span style="color: blue;">http://sandra-banasiak.blogspot.com/p/rodzina-weklerow.html</span></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-50537540225237668562014-04-12T20:30:00.001-07:002014-04-12T20:30:22.548-07:00Sprzedana - Rozdział 8 (fragment)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpRi_nC0nTAExYiadatMFk9jiXnXRNqnFC2GzHhJzbVrj5lfMTNzJdBfy_4nUlg1FTuQtLvSMXGQ27lfAJB4DJw9e8gOIhdyRNiL2i5Avhe0M4yTK-ozZ9uJjlAAiRIMDC7rEe_20EX5sp/s1600/mrok.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpRi_nC0nTAExYiadatMFk9jiXnXRNqnFC2GzHhJzbVrj5lfMTNzJdBfy_4nUlg1FTuQtLvSMXGQ27lfAJB4DJw9e8gOIhdyRNiL2i5Avhe0M4yTK-ozZ9uJjlAAiRIMDC7rEe_20EX5sp/s1600/mrok.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Nie boję się trudniejszych chwil <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Całować będę Twoje łzy <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Przytulę Cię, wypieszczę ból <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Kiedy zechcesz, będę Twój <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Opowiem Ci każdego dnia <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Codziennie inną piękną baśń <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">A kiedy noc upoi snem</span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Nie pozwolę zbudzić Cię...</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 16px;">(Universe - Zostań ze mną jeśli kochasz)</span><i style="text-align: right;"><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;"> </span></i></div>
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;"></span></i><br />
<a name='more'></a><i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;"><span style="color: #4d4d4d;"><o:p></o:p></span></span></i></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Tego wieczoru pogoda nie była
najlepsza na dłuższe wyprawy, właściwie to nie nadawała się do tego by wyjść z
domu. Był początek jesieni, a ta pora roku lubiła obmywać ulice deszczówką.
Niebo było szare i ponure, lało jak z cebra, a on bez zastanowienia przygotował
swojego konia do jazdy i wyruszył na poszukiwanie swojej żony. Ani przez chwilę
nie zastanawiał się dokąd mogła się udać. Byli małżeństwem zalewnie trzy
miesiące, a on już znał ją jak swoją ulubioną książkę. Wiedział, że jedynym
miejscem, w którym znajdzie schronienie podczas ulewy będzie jej rodzinny dom.
Czuł jak koszula i wełniane spodnie nasiąkają wodą i kleją się do jego ciała.
Było mu zimno i bardzo żałował, że nie ubrał się cieplej przed wyprawą.
Mężczyzna gnający pod wiatr tylko przez chwilę i tylko ten jeden raz pomyślał o
sobie. Już po chwili myślał tylko o niej. Zadawał sobie pytania, na które sam
znał odpowiedzi, a tak bardzo chciał by były one inne. Wiedział, że jego żona
teraz marznie, że trzęsie się z zimna, a on nie jest w stanie jej ogrzać,
ponieważ dzielą ich co najmniej trzy kilometry. Być może to nie była spora
odległość, ale dla niego w obecnej chwili każda sekunda była na wagę złota.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wtargnęła do pałacu, w którym
się wychowała. To tutaj stawiała pierwsze kroki, a teraz poczuła się tu tak
obco, jakby nie była u siebie. Służba jako pierwsza wstawiła się w holu, a po
chwili i Adam zszedł na dół. Przez chwilę zastanawiała się czemu witają ją
niemal wszyscy domownicy, ale zdała sobie sprawę, że koń narobił sporo hałasu
swoimi kopytami, a i drzwi wejściowe były stare i charakterystycznie
skrzypiały. Zaspany Andrzej również pojawił się u góry schodów, a jej przyszło
do głowy, że przecież jest środek nocy. Czuła się zmęczona, mokra i słaba
zarazem. Nagle usłyszała to samo skrzypnięcie, które jej towarzyszyło podczas
otwierania drzwi wejściowych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Witam wszystkich – usłyszała
za sobą dobrze znany jej głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dziewczyna nie zastanawiając się
długo ruszyła pędem przed siebie i schowała się za starszego z braci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– On przyszedł po mnie –
wyszeptała, a wszyscy w milczeniu i zaciekawieniu oglądali tę scenę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Koniec przedstawienia –
powiedział Damian i klasnął trzy razy w dłonie. – Prosiłbym by wszyscy
pracujący w tej posiadłości powrócili do swoich zajęć, a jeśli spali i zostali
wybudzeni to przepraszam, ale nie chcę tu widzieć nikogo prócz swojej żony –
dodał poważnym, wręcz srogim tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Służba go posłuchała i powróciła
do swoich pokoi, ale bracia Amelii jednak zostali i w milczeniu oczekiwali na
dalszy rozwój wydarzeń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Moja najdroższa, czy uczynisz mi
ten zaszczyt i choć do mnie podejdziesz? – zapytał nad wyraz spokojnie, ale
Amelia znała go już zbyt dobrze by się na to nabrać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Kobiecie wystarczyło jedno,
krótkie spojrzenie w oczy męża by dostrzegła w nich głęboki gniew i ledwie
skrywaną złość. Postanowiła po raz kolejny nie czynić tego o co prosi, nie
potrafiła mu nawet odpowiedzieć na pytanie bo żadne ze słów nie chciało jej
przejść przez gardło. Odwróciła się powoli i wolnym krokiem szła po stopniach
coraz wyżej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelio, proszę cię do mnie.
Natychmiast – ostatnie słowo wypowiedział przez zęby, ale wydawał się nadal
trzymać nerwy na wodzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie chcesz rozmawiać przy
swoich braciach, wolisz na osobności? – zapytał z nutką ironii w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ja na twoim miejscu moja droga
chyba wolałbym publiczność, ale niech będzie jak wolisz – rzekł i ruszył
schodami ku górze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czekaj – zatrzymał go Andrzej,
bo Adam stał jak słup stoli i miał wrażenie jakby to wszystko działo się we
śnie, a nie na jawie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Słucham? – zapytał Damian
szwagra, a Amelia wykorzystała tę sytuacje i schowała się w swoim pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Może dziś lepiej ochłoń i daj
jej się wyciszyć... – zaczął Andrzej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ja jestem spokojny – przerwał
mu chłodno Wekler.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Śmiem wątpić panie, ale nawet
jeśli ty tak, to ona jest w bardzo dużych i skrajnych emocjach – rzekł młodszy
z braci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie mów mi jak mam postępować
z własną żoną – odrzekł stanowczo Damian.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ona jest moją siostrą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A moją żoną. I który z nas ma
do niej większe prawa? – zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ty, panie – odpowiedział
Andrzej zgodnie z prawdą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– W takim razie zejdź mi z drogi
– zażądał król Tristelionu i odepchnął delikatnie szwagra na bok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czy mogę wiedzieć o co poszło?
– zapytał nagle Adam, który właśnie przed momentem jakby wybudził się z letargu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jest pierwszą kobietą, która
mnie uderzyła. Żadna inna nie podniosła na mnie ręki. Mężczyzna, owszem tak.
Zdarzyło mi się kilka razy, że tknął mnie w złości jakiś mężczyzna, ale
zapewniam, że zaraz potem nie żył – wyjaśnił mąż Amelii po czym odwrócił się na
pięcie i udał do jej pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Otworzył drzwi, które na całe
szczęście nie miały zabezpieczenia w postaci zamka i klucza, bo w przeciwnym
razie byłby zdolny je wyważyć. Rozejrzał się po pokoju i stwierdził, że nic się
tu nie zmieniło. Pokój nadal wyglądał tak samo jak w chwili gdy Amelia go
zamieszkiwała. Przestąpił przez próg i zamknął za sobą drzwi. Stojąc wciąż w
tym samym miejscu omiótł wzrokiem każdy zakamarek, ale nigdzie nie dostrzegał
swojej żony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wyjdź zza fotela – polecił i
włożył kciuki swoich dłoni do mokrych kieszeni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Powiedziałem coś przed chwilą
– rzekł dużo ostrzejszym tonem i oczekiwał jej reakcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Już wychodzę, ale nie zza
fotela tylko zza zasłonki – powiedziała cichutko i ukazała się jego oczom jako
drobna, przestraszona kobietka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Podejdź do mnie – polecił
wciąż nie spuszczając z tonu, ale ona nie podchodziła. Stała wciąż w tym samym
miejscu, a nawet zdawała się powolutku cofać, ale nie podchodziła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Podejdź, ale już – rozkazał,
niemal krzyknął i skierował dwa palce swojej prawej dłoni ku podłodze. W taki
sposób wskazywał jej miejsce przed sobą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Żono moja, nie uważasz, że
fatygowałem się po ciebie już wystarczający szmat drogi? Co prawda w
ostateczności te kilka kroków nie uczyni mi żadnej różnicy jednak wolałbym byś
była mi posłuszna – wyjaśnił jakby spokojniej, ale jego ton nadal był
stanowczy, a jego czarne oczy wciąż wydawały się złe i przerażające.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Ich spojrzenia spotkały się,
patrzyli wprost w swoje oczy długo i nieustępliwie. On wydawał się być
opanowany, a ona roztrzęsiona. Jej głowa pochyliła się lekko ku dołowi,
spuściła z niego wzrok i zapłakała cichutko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wciąż czekam – odezwał się
nagle, a ona ze wzrokiem wbitym w podłogę poczłapała w jego kierunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wydawało się jej, że mężczyzna
nie wykonuje żadnego ruchu. Podniosła swój wzrok, ale była zbyt niska by
sięgnąć nim jego twarz w chwili gdy stała tak blisko niego, a nie chciała
ostentacyjnie zadzierać głowy do góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– I co ja mam z tobą uczynić? –
zapytał spokojnie i podchwycił jej podbródek w swoje dwa palce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Damian patrzył na jej łzy i nie
czuł satysfakcji, nie czuł jednak też współczucia i litości. Wiedział, że nie
doczeka się od niej odpowiedzi na pytanie. Uwolnił więc jej podbródek od
swojego dotyku i pozwolił by znów wbiła swój wzrok w podłogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Powinnaś dostać solidne lanie
– rzekł surowo patrząc na nią z góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wiedział, że te słowa do niej
dotarły, że być może nawet ją przelękły, ale nie wydawał się być tym
zmartwiony. Kobieta wciąż stała przed nim w bezruchu i z pochyloną głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zdejmij ubranie – nakazał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Panie, ja… ja cię mężu
przepraszam – wyjąknęła cichutko po chwili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zdejmij ubranie. – Damian
wydawał się być nieugięty, a ona nie wiedziała jak ma się zachować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zdejmij bo się przeziębisz –
dodał po dłuższej chwili niezręcznej ciszy jaka zapanowała.<o:p></o:p></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-73021335295221479662014-04-12T20:26:00.001-07:002014-04-12T20:29:24.312-07:00Sprzedana - Rozdział 6 (fragment)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyAJjq2_ettwtM8QXlRWerGGYpONOTZGuiL0Yco4HcYktl-x7-eag1c1P8KovBfx50AKFLrDAPPCCDlMuEIl8x7OV_0gjny9qBZLpLGK9m0ittKDEHFjLL-4yZsN6RJR_8j0CQ3f713eyl/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyAJjq2_ettwtM8QXlRWerGGYpONOTZGuiL0Yco4HcYktl-x7-eag1c1P8KovBfx50AKFLrDAPPCCDlMuEIl8x7OV_0gjny9qBZLpLGK9m0ittKDEHFjLL-4yZsN6RJR_8j0CQ3f713eyl/s1600/1.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Zostań ze mną <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Jeśli kochasz tak jak ja <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Kwiaty zwiędną <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">A miłość będzie trwać <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Zostań ze mną <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Mimo wszystkich moich wad <o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Zostań ze mną</span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "Cambria","serif"; font-size: 12.0pt; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: Calibri;">Pomaluj szary świat <o:p></o:p></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 16px;">(Universe - Zostań ze mną jeśli kochasz)</span></div>
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wekler zmierzał szerokim
korytarzem, oświetlonym świecami umieszczonymi na ściennych świecznikach.
Wszystko ginęło w pół mroku, a on groźnie uderzał zwiniętym w pół rzemieniem o
swoje udo. Trzask był z początku delikatny, ledwo słyszalny, ale to wystarczyło
by Patrycjusz wyszedł mu naprzeciw.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Po co ci bracie ten rzemień? –
zapytał z przerażeniem w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Staram się postępować mądrze,
panie, ale względem kobiety to nie takie łatwe – odpowiedział zbywając temat,
nieświadomy, że tak właściwie to dopiero go rozpoczął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Odbyłeś z nią należytą
rozmowę? – zapytał Patryk wnioskując po minie brata, że nic dobrego się nie
mogło wydarzyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Pozostawiłem samą w komnacie –
odpowiedział Damian.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Na jak długi czas?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A na tak długi, jak długo
będziemy konwersować przy drinku – odparł król prowadząc brata korytarzem w
stronę swojego gabinetu, gdy nagle dotarło do niego, że miał coś uczynić.
Zatrzymał się w pół drogi. – Musimy nieco zawrócić, bracie – rzekł do Patryka
rozkazującym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Na powrót znalazł się nieopodal
swojej sypialni. Zamachnął się rzemieniem znad głowy i uderzył we własne udo.
Patryk przyglądał mu się z niedowierzaniem, ale obiecał sobie w myślach, że nie
przerwie bratu tej głupoty, a jedynie ograniczy się do kilku kąśliwych uwag,
gdy już będą popijać trunek. Damian włożył więcej siły w drugie takie uderzenie
i w kolejne ciosy. Poczuł pieczenie i pomimo tego, że uderzał skórą rzemienia o
gruby materiał osłaniający przed ciosem to bał się, że zostaną ślady, a
ostatnią rzeczą jaką chciał było samookaleczenie. Zmienił więc udo z prawego na
lewe i ponownie rozpoczął chłostę samego siebie. Kiedy ból stał się na tyle
dokuczliwy, że zaczęły piec go oczy – zaprzestał tym dziwnym i niecodziennym
praktykom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Teraz możemy udać się na
drinka, nawet będzie to mi przydatne – rzekł do przerażonego brata łamiącym się
głosem, ale z ciepłym uśmiechem na twarzy maskujący ból, który przecież odczuł.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Co to miało na celu? – zapytał
Patryk polewając do dwóch szklanek ciecz o kolorze herbaty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Muszę jakoś zapanować nad tą
kobietą, jest moją żoną – odrzekł uspakajająco i zrobił łyk siadając wygodnie
na sofie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– I dokonasz tego karząc siebie
na korytarzu? A co będzie następne, zaczniesz się biczować na jej oczach? –
Patrycjusz teraz przemierzał gabinet brata w tę i we w tę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie chcę obarczać jej wiedzą
gdzie te uderzenia spadały – odpowiedział jak gdyby to było oczywiste.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Na Boga, Damianie! – Warknął
Patryk na niego i pochylił się tak, że jego twarz była zaledwie kilka
centymetrów od twarzy brata. – Powinieneś władać Darnią, tym co ci się słusznie
należy, ale ty nie potrafisz nawet zapanować nad jej rozpuszczoną władczynią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelia nie włada Darnią, czyni
to jej brat – rzekł Wekler i oparł się o oparcie by nieco oddalić się od
Patryka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A powinieneś ty, panie.
Tristelion jest moim dziedzictwem, Darnia zaś twoim. Mogliśmy na nią najechać
już lata temu, ale ty wolałeś być pokorny woli ojca i zdobyć to państwo bez
zbytecznych wojen, a rozkochaniem w sobie jej władczyni. Na co to było skoro
wiedziałeś, że Darnia jest w posiadaniu Adama?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Mam plan – odpowiedział
spokojnie Damian patrząc na brata, któremu gotowała się krew w żyłach na tyle,
że znów zaczął przemierzać pokój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jaki? Stać się władcą, który
jest uległy żonie. Żonie, która stroi fochy już pierwszego dnia po ślubie.
Władasz moim dziedzictwem, mam nadzieje, że nie spartaczysz tego jak partaczysz
własne małżeństwo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Twoje oskarżenia są
bezpodstawne! – warknął Damian i podniósł się energicznie na równe nogi. –
Przez ten cały czas dobrze władam Tristelionem, Darnią będę władał jeszcze
lepiej, bo o własne dziedzictwo zadbam z dwukrotną uwagą, rozwagą i obowiązkiem
– powiedział prosto w oczy Patrykowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Póki co twoim obowiązkiem jest
poinformować żonę o jej obowiązkach. Tristelionem władałeś odpowiednio, ale
dziś nie pojawiłeś się na ważnej uroczystości…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ty też nie – przerwał mu
gwałtownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A wiesz dlaczego?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zbyteczna jest odpowiedź. Za
to wszystko odpowiedzialna jest ma żona.
Przepraszam więc za nią i obiecuje, że to się już więcej nie powtórzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ta kobieta osłabi naszą
pozycje z każdej strony, a ty nawet nie kiwniesz palcem by to zmienić. Chcesz
nadal osiągnąć swój, nasz, naszego ojca cel, czy nadal pragniesz tego co ci się
słusznie należy, panie, czy może pragniesz kobiety, którą powinieneś szczerze
nienawidzić i tylko udawać przed nią swoje uczucia?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Do czego zmierzasz, Patryku? –
Młodszy z braci Weklerów zebrał się na to pytanie po dłuższej chwili milczenia,
gdyż naprawdę bał się odpowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Kochasz ją, panie? – zapytał
otwarcie brata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Moja miłość nie ma tutaj nic
do rzeczy, z nią czy bez niej i tak uczynię swoją powinność. – Patryk spojrzał
na niego podejrzliwie. – Bracie, kocham. Moją miłością do niej jest pożądanie,
jakie każdy zdrowy mężczyzna powinien żywić do pięknej, młodej i tak niewinnej
istoty jaką jest Amelia, ale jednocześnie pamiętam, że w życiu króla nie ma
miejsca na inne uczucia, są one zbyteczne i tylko psują jego charakter i
zaangażowanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Powinieneś nienawidzić jej
rodzinę, odebrała twoim przodkom to, co należało się tobie – zaczął Patrycjusz,
ale brat mu przerwał co miał najwidoczniej od niedawna w zwyczaju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Powinienem też nienawidzić własnych
korzeni, za słabość tych przodków co dali się wypędzić. Proszę dokończ jednak
co chciałeś powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Kiedy już zdobędziesz Darnie,
a Tristelion trafi do moich rąk będziesz mógł w zaciszu czterech ścian pozbyć
się niepokornej żony, a na jej miejsce wziąć nową, lepszą, bardziej ułożoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zostanę przy jednej żonie. Za
pomocą jej pochodzenia dam potwierdzenie słowom, że nie żywię urazy do jej
przodków i ich potomków. To wyjdzie tylko na plus, mnie , ale i tobie. Jesteś
lustrzanym odbiciem naszego ojca. Okaże się, że on mnie dobrze wychował, a tym
samym i ciebie. Twoją osobę z pewnością będą oceniać lepiej z racji krwi
płynącej w twych żyłach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wypiłeś już swojego drinka
Damianie – rzekł Patryk i zabrał Damianowi pustą szklankę z dłoni, odłożył ją z
hukiem na blat. – Nigdy nie patrzyłem na krew, traktowałem cię jak rodzonego
brata. Ojciec i Matka także nie czynili różnic. Teraz zakończmy dyskusje. Ja
udam się na odpoczynek, a ty do tej swoje żony, którą mam nadzieje należycie
dopilnujesz by nie wywołała zbyt wielu skandali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dobranoc, bracie – rzekł
Damian, zamykając za sobą drzwi od gabinetu, zawrócił jednak po rzemień i
dopiero skierował się do swojej sypialni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wszedł otwierając z impetem
drzwi i zatrzaskując je kopniakiem. Spojrzał na kobietę, leżącą na łóżku i
zapłakaną. Nie czuł litości, nie był zdolny do takiego odczucia, a przynajmniej
tak sądził. Spojrzał jednak jeszcze raz i poczuł, że się mylił, że notorycznie
kłamał sam przed sobą, przed bratem… kochał ją, tego był pewny jak niczego
innego na tym świecie. Ostatnią rzeczą więc jakiej pragnął było sprawienie jej
bólu, strachu i cierpienia, ale wiedział, że zarówno teraz jak i w przyszłości
może nie mieć wyboru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Byłaś mi nie posłuszną, pani –
zaczął nad wyraz ostrym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Kobietę jego słowa nie
zaskoczyły, jedynie przeraziła ją barwa jego głosu, ta szorstkość i
chropowatość. Poruszyła się na łóżku, ale nie miała wystarczająco dużo odwagi
by się odwrócić i spojrzeć mężowi w twarz. Była na niego zła, wściekła za to
jak postępował z nią, jak postąpił z siostrą. W jednej chwili chciała wstać na
równe nogi i entuzjastycznie rzucić się mu do gardła, albo zalać jego twarz
falą ciosów jej drobnych rączek, w drugiej jednak uświadamiała sobie, że tego
mężczyznę sama wybrała, że tak naprawdę to darzy go wielkim i niczym
niezastąpionym uczuciem. Nienawidziła się więc za te myśli, w których go uderza
na przemian lewą i prawą dłonią, ale nienawidziła siebie równie mocno za to, że
bała się tak postąpić. W jej myślach było to niedorzeczne, przecież nigdy nie
bała się stawiać na swoim, dyskutować i atakować innych kiedy nie spełniali jej
próśb i wymagań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czy nawet na mnie nie
spojrzysz, pani? – zapytał delikatniej, ale i to nie przyniosło żadnych
rezultatów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Mam cię wychłostać? – zapytał
i dostrzegł jak jej ciało sztywnieje, jak przestaje oddychać na krótką chwilę.
Powoli odwróciła się w jego stronę i uniosła delikatnie na łokciach. Patrzyła
teraz na swojego męża, ale wydawał jej się zupełnie obcym mężczyzną. Nie
wyrażał żadnych emocji, a jego czyny byłyby nie do odgadnięcia, gdyby nie
skromna zmiana w postawie: usta zaciśnięte w wąską kreskę, rozwścieczone czarne
oczy, których głębia zdawała się nie mieć końca tego gniewu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Przepraszam – wypowiedziała
jąkliwie Amelia, choć sama nie wiedziała co spowodowało u niej taką uległość,
czy był to rzemień w jego dłoniach, czy może on sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Za to, że mnie upokorzyłaś? –
zapytał gniewnie. – A może za to, że przez ciebie mogła zginąć moja siostra?! –
to pytanie warknął i pochwycił ją szybkim ruchem za ramię, szarpnął zmuszając
aby wstała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Co chcesz zrobić? – zapytała
przerażona stojąc naprzeciw niego, a jemu serce się krajało na ten widok.
Zdusił w sobie jednak wyrzuty sumienia, odwrócił ją szybkim ruchem tyłem do
siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Zapadła cisza, oboje milczeli.
Zdawało się, że nawet nie oddychają. Amelia nasłuchiwała świstu przecinanego
powietrza, oczekiwała razu, który zaboli, ale nic takiego nie nastąpiło,
przynajmniej na razie. Nagle poczuła, że zderza się ze ścianą, gdyby nie
zamortyzowała tego dłońmi, mogłoby stać się naprawdę bolesne. Dłoń męża
spoczęła na jej plecach i docisnęła ją jeszcze bardziej do tej ściany.
Tymczasem druga dłoń Damiana męczyła się z wiązaniami jej sukni. Dziewczyna
zamarła w bezruchu, gdy odsłaniał jej gładkie plecy. Nie szczędził przy tym
siły i zaborczości, okazał jawną niecierpliwość rozdzierając kosztowny materiał
w kilku miejscach. Amelia nagle zrozumiała poczynania swojego męża, zapłakała
cichutko i odwróciła się przodem do niego, gdy tylko odstąpił krok od niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Powiesz, że chłosta ci się nie
należy? – zapytał nad wyraz spokojnie i bez gniewu. Starał się nie zwracać
uwagi na jej jędrną pierś, która wyszła na wierzch.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jesteś moim mężem –
wybełkotała z przerażeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To tylko poparcie dla mojego
podejścia i dla kary jaką zamierzam tobie, pani, wymierzyć – odparł i złożył
rzemień spokojnie w pół, gdyż podczas szamotaniny z jej odzieniem jedna
końcówka narzędzia wymknęła się z jego silnych dłoni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale ja cię kocham –
wypowiedziała te słowa przez łzy, które strumieniami płynęły po jej policzkach,
choć przecież jeszcze nie zaznała konsekwencji z jego ręki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Cieszy mnie to, ale to
nieodpowiednia chwila na wyznania miłosne – powiedział zbliżając się do niej z
chęcią odwrócenia jej na powrót przodem do ściany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zaczekaj! – krzyknęła kiedy
pochwycił ją za ramie. Był zły z powodu jej rozkazującego tonu, ale nie na tyle
by o tym wspomnieć. Bez problemy stwierdził, że ten aspekt posłuszeństwa obgadają
kiedy indziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Na co mam czekać? – zapytał i
patrzył na nią wciąż tak samo gniewnie jak na początku.<o:p></o:p></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-43412157842510081852014-04-12T20:08:00.002-07:002014-04-12T20:30:42.256-07:00Sprzedana - Rozdział 1<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLhv8GSgMN9xTY-W_h9qTVMXBZZC76Rhyphenhyphen2YTyQ4_Xgo3EtXxIXiBcR0LKOIaofeqIvnDCNvkN1IRpBQHMozsKGXp3TUCqNtCY_ltN1qaLHH1Pr3OPTZd5m4GCsw7hdoEBFJoyjTM1bvDk1/s1600/3245.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLhv8GSgMN9xTY-W_h9qTVMXBZZC76Rhyphenhyphen2YTyQ4_Xgo3EtXxIXiBcR0LKOIaofeqIvnDCNvkN1IRpBQHMozsKGXp3TUCqNtCY_ltN1qaLHH1Pr3OPTZd5m4GCsw7hdoEBFJoyjTM1bvDk1/s1600/3245.jpg" height="238" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Czy wierzysz mi, czy kochasz mnie<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Czy jesteś ze mną, bo tak chcesz<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Dlaczego ja, dlaczego Ty<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Jakim chciałabyś, bym był<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Nie umiem nic, niewiele wiem<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">I często nie jest tak, jak chcę</span></i><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Za każdą noc, gdy przy mnie śpisz <o:p></o:p></span></i></div>
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt; line-height: 150%;">Chcę ci oddać wszystkie dni</span></i><i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">…</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">(Universe - Zostań ze mną jeśli
kochasz)<span style="color: #4d4d4d;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Mężczyzna zajął miejsce na
sofie, te same co wcześniej i poprosił służącą o drugą herbatę. Jego myśli
zaczęły krążyć wokół tej nieokrzesanej, młodej i bezpośredniej dziewczyny. Podobała
mu się – musiał to przyznać sam przed sobą, ale nie był przekonany czy taka
kobieta będzie odpowiednią żoną dla władcy Tristelionu. Westchnął głośno i rozsiadł się wygodnie,
bardziej luźno niż przystoi królowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Witam ponownie – powiedział
Adam i usiadł na fotelu, który znajdował się przy sofie i był w tym samym
beżowym kolorze co wszystkie meble w tym pomieszczeniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Witam Adamie. Masz piękną
siostrę. Wygląda jak anioł. Ma duże niebieskie oczy i piękne blond włosy, jaka
szkoda, że nie podkreśla swojej urody jak inne damy tylko paraduje w męskim,
roboczym stroju. Wielce też mi szkoda, że nie wpoiliście jej należytych manier,
które bez wątpienia pomogłyby jej się odnaleźć w tej jakże nowej dla niej
sytuacji – wygłosił swój wywód Wekler.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Panie, ale miałeś po nią
przyjechać pod koniec miesiąca, a czerwiec dopiero się zaczął – próbował
usprawiedliwić się Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– I sądziłeś, że swawolne
wyprawy konne, oraz samotne pływanie w rzece pomogą jej w zdobyciu odpowiednich
zachowań, godnych żony króla? – dopytywał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ona kiedy chce i ma ochotę to
potrafi… - zaczął Adam jednak król niemal natychmiast mu przerwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Kiedy chce i ma ochotę –
powtórzył i zaśmiał się w głos. – Cudownie wiedzieć, że moja żona będzie
ułożona i grzeczna tylko gdy będzie miała na to ochotę – dodał z lekkim
poirytowaniem, ale i niekrytym rozbawieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Co chcesz teraz uczynić panie?
– zapytał Adam z lekkim przerażeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
- Nie bój się, nie chcę dla niej
źle. Przyjechałem aby dać się jej poznać i aby poznać ją. Nie jestem aż takim
draniem za jakiego mnie uważasz, nie zabiorę jej do obcego państwa bez słowa
wyjaśnienia i bez wcześniejszych przygotowań – odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jak długo zamierzasz zostać
panie? – dopytywał Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie dłużej niż tydzień –
odparł. – Nie mów mi panie, przecież niedługo będziemy rodziną – dodał Damian.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jeśli sobie tego życzysz to
niech tak będzie. Czy wypada mi oczekiwać odpowiedzi na pytanie jak bardzo się
zawiodłeś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zawiodłem? Ja się nie
zawiodłem ani trochę. Co najwyżej lekko zdziwiłem, ale ma to swoje dobre
strony. Przy takiej żonie przynajmniej przenigdy nie sięgnie mnie nuda i
rutyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Szczerze myślałem, że zechcesz
zrezygnować z naszej umowy – wyznał Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To nie była nasza umowa. Nie
ty ze mną ją zawarłeś, ani ja z tobą. To była umowa między moim ojcem, a twoim
wujem, która na nas przeszła jako na władców sąsiednich państw. Dzięki temu
małżeństwu królestwa, które otaczają Tristelion nie najadą bo to tak jakby
walczyli przeciw wam, a nie mnie, a i wy będziecie bezpieczni bo lud przestanie
się buntować, gdyż zapewnicie im miejsca pracy i zarobku – wyjaśnił Wekler.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Należałoby dodać jeszcze w
jakich okolicznościach została zawarta umowa. Twój ojciec pożyczał od naszego
państwa spore pieniądze, nie miał z czego ich spłacić, ale pożyczał ciągle. Nie
lokował ich odpowiednio, nie inwestował, a łatał jedynie dziury. Twój wuj nie
miał wyjścia kiedy nastąpił termin spłaty wszystkich zobowiązań. Oddał to co
miał najcenniejsze. Ojciec pozostawił mnie jednak wybór, mogę zrezygnować.
Zawsze znajdę inną brankę w sąsiednich miejscowościach, ale Amelia mnie
urzekła, a i wasze okolice mi się spodobały – dodał Damian owe wyjaśnienie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czuje się jakbym sprzedawał
własna siostrę – powiedział smutno blondyn i rozpiął koszule przy samej szyi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Mój ojciec kupił ją, dla
któregoś z synów już dawno. Możesz tylko dziękować bogu za to iż padło na mnie,
a nie na mego brata. Jednak wiedz, że nie jest mi ona całkiem obojętna. Jest
najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem, a jeśli odziedziczyła
charyzmę i choć część manier po swojej matce będzie idealną żoną dla króla. Nie
patrz na mnie z takim zdziwieniem Adamie. Dobrze wiesz, że o twojej matce
swojego czasu było bardzo głośno, była to jedyna kobieta, która w tak młodym
wieku objęła tron po rodzicach i za jej czasów państwo pięło się na wyżyny
swoich możliwości – powiedział zgodnie z prawdą Damian, a Adam był zaskoczony,
że o jego matce tak wiele dobrego słyszał nawet ten młody władca. Sądził, że te
pochwały nie będą wygłaszane kolejnym pokoleniom, teraz rozpierała go radość,
że jednak się mylił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Bracie! – do pokoju wpadła
młoda dziewczyna w tym samym stroju co przed chwilą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zjemy dziś w ogrodzie –
powiedziała już cichszym i spokojniejszym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale dlaczego, przecież mamy
doskonale przygotowaną do tego jadalnię? – zapytał się Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jak to dlaczego? Ja mam
przecie taką ochotę – odpowiedziała z figlarnym uśmiechem i pognała w stronę
ogrodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Pozwolisz? – zapytał Wekler
Adama, który najwidoczniej już dawno temu załamał ręce i nie zamierzał mieć
nawet najmniejszego wpływu na zachowanie siostry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Co chcesz uczynić? – zapytał
zdziwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zobaczysz – odpowiedział
Damian i podszedł do okna. Otworzył je na oścież i wychylił się na zewnątrz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelio, czy mógłbym cię prosić
do środka na niedługą chwilę? – zapytał nad wyraz spokojnie, ale z odpowiednio
dobranym tonem by mogła się domyślić, że nie jest to prośba, a bardziej
przypomina rozkaz. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale teraz? – zapytała z lekką
irytacją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Tak, właśnie teraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– No, ale nie może być za
chwilkę? – dopytywała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Mam się po ciebie przejść? –
zapytał nadal spokojnie, ale tembr jego głosu wskazywał na to iż się
niecierpliwi, a i Amelia to wyczuła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie, ależ skąd. Nie ma takiej
potrzeby by się król fatygował – odpowiedziała i już po chwili było słychać jak
z charakterystycznym skrzypnięciem otwierają się ciężkie drzwi wejściowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Damian uniósł kąciki swoich ust
lekko ku górze i poczuł nagły przypływ dumy z powodu osiągnięcia tego jakże
drobnego zwycięstwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Co tak pilnego, niecierpiącego
zwłoki ode mnie chcia… – Amelia zawahała się przez chwilę. – ode mnie pan, albo
może lepiej król chciał? – dokończyła swoje pytanie niezwykle chaotycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Może po prostu Damian. Zwracaj
się po imieniu, tak będzie najprościej. Udzielę odpowiedzi na twoje pytanie.
Otóż według mnie do obiadu pozostało niewiele czasu, a ty powinnaś się do niego
odpowiednio przygotować, a nie biegać z psem wokół pałacu – powiedział
siadając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale ja zaraz potem idę pop… -
Amelia zawahała się po raz kolejny bo poczuła na sobie wymowny wzrok brata. –
Na plażę jadę konno potem. Kompletnie bez sensu jest ubieranie sukni i czesanie
się kiedy obiad zjem bardzo szybko i od razu oddam się przyjemniejszym
rozrywkom – dokończyła szybko wciąż stojąc w progu miedzy salonem, a głównym
korytarzem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zamierzam zagościć u was na
trochę i byłoby mi niezmiernie przyjemnie zasiąść do obiadu z kobietą, która
wygląda jak dama, a nie chłopczyca. Czy jesteś w stanie uczynić mi tę
przyjemność, mnie i swojemu bratu oczywiście? – zapytał delikatnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale czy to takie ważne? –
usłyszał w odpowiedzi i poczuł jak ponownie wzbiera się w nim irytacja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wekler był środkowym z braci,
ale to zawsze on wykazywał się największą dojrzałością, odpowiedzialnością i
zimną krwią niemal w każdej sytuacji. Sam o sobie sądził, że zawsze jest
spokojnym i opanowanym człowiekiem, ale przy tej kobiecie czuł, że wyczerpie
wszystkie skumulowane pokłady tego spokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Uznajmy, że dla mnie w obecnej
chwili to jest najważniejsze – odrzekł ostrym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale – zaczęła, a on już po
tych słowach miał ochotę ostro jej przerwać. Powstrzymał się jednak przed tym i
pozwolił dziewczynie wypowiedzieć zdanie do końca. – Co króla, znaczy ciebie
obchodzi jak ja się ubieram do obiadu? – zapytała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Kiedy jadasz w moim
towarzystwie to obchodzi. Poza tym jesteś już w takim wieku, że powinnaś
wiedzieć co wypada, a co nie – odpowiedział i lekko zawstydził ją tymi słowami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Udam się na górę. – Młoda
kobieta nieśpiesznie ruszyła po schodach w stronę swojego pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Adam patrzył na tę scenę i
wytrzeszczał oczy ze zdziwienia. Nie spodziewał się, że siostra ustąpi, a już z
pewnością, że nastąpi to tak szybko. Opuścił gościa na kilkanaście minut by móc
polecić służbie przygotowanie pokoju gościnnego najlepiej jak to tylko możliwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ja przepraszam, że
powiedziałam o panience królowi – wyznała smutno pani Wanda, była to grubsza
służąca, która częściej dowodziła innymi niż sama pracowała, ale szło jej to
tak dobrze, że jeszcze wuj Adama zagwarantował jej stałą pracę, wyżywienie i
dach nad głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Pytał o nią? – zdziwił się
władca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Tak, pytał gdzie jest i co
panienka robiła od rana, a ja nie chciałam go kłamać więc powiedziałam, że
teraz jeździ z panem konno, a wcześniej wybrała się na plażę – odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czyli to, że pływała
wywnioskował po jej lekko zmoczonych włosach, albo usłyszał od reszty służby –
stwierdził na głos Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To będzie jej mąż, prawda
panie Adamie? – zapytała służąca. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Podsłuchiwała pani?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie, ależ skąd. Jak pan śmie
mnie o to podejrzewać. Zauważyłam jak na nią patrzy gdy przechodziłam i był
bardzo nią zainteresowany. No i co też innego mogłoby sprowadzić króla
potężnego państwa do naszej ubogiej wioski – wyjaśniła pani Wanda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jest pani w takim razie bardzo
uważna, tylko pogratulować. – Adam wiedział, że jako król powinien do
podwładnych zwracać się po imieniu, ale do tej jednej służącej jakoś nie
potrafił. Reszta służby była młoda, co najwyżej w jego wieku, a ona, ona
zdarzało się, że zmieniała mu pieluchy gdy był niemowlęciem z tego też powodu
uważał, że należy jej się szacunek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To bardzo surowy władca.
Pogłoski mówią, że jest jeszcze bardziej despotyczny i zasadniczy niż jego
ojciec. Jednak dzięki jego polityce kwitnie szkolnictwo, a przestępstw jest
coraz mniej – wyznała cichutko pani Wanda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Słyszałem, że bardzo spadł u
nich procent przestępczości – przyznał jej racje młody mężczyzna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nic dziwnego skoro w ciągu
miesiąca już dwie osoby zawisły na stryczku, a trzy pręgieże dumnie stoją w
samym centrum.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Skąd pani o tym wszystkim wie?
– zapytał zaciekawiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Kupcy i handlarze mówią, bo
bywają tam regularnie – odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
***<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Ogród był mały, ale przytulny.
Drewniane ławki z wygodnym oparciem, okryte specjalnie uszytymi do tego celu
poduszkami w rozmaite kwieciste wzory prezentowały się zadziwiająco dobrze na
tle świeżej zieleni, drzew i kwiatów. Mężczyźni siedzieli już wcześniej i
oczekiwali na przyjście Amelii. Kiedy młoda kobieta wreszcie uraczyła ich swoim
towarzystwem Wekler był wręcz pod sporym wrażeniem metamorfozy jaką przeszła. Dziewczyna
miała na sobie piękną, choć lekką, letnią i nieprzesadzoną sukienkę w kremowym
kolorze. Sukienka była prosta i sięgała nieco poniżej kolan, opadała swobodnie,
nie krępowały ją żadne usztywniacze, czy też krochmalenia. Damian
spostrzegając, że idzie w ich kierunku poderwał się z miejsca i odsunął krzesło
przed dziewczyną. Według niej był to miły gest, choć zbyteczny i przesadzony.
Mężczyzna zerknął jeszcze na jej obuwie, były to niskie lecz dobrze
prezentujące się pantofelki w kolorze sukni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Cieszę się, że jesteś. Jak to
mawiają lepiej późno niż wcale – rzekł w jej kierunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Przepraszam za spóźnienie, ale
musiałam się przygotować – odrzekła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wiem i jestem szczerze
zachwycony efektem dlatego na temat twojego spóźnienia powiedziałem tylko
zdanie, a nie prawiłem długich i zbytecznych wywodów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Smacznego – przerwał im Adam
bojąc się, że jego siostra przerwie tę miłą atmosferę jakimś wybuchem gniewu,
pokazem prostactwa lub czymś jeszcze o wiele gorszym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Brat Amelii właśnie pojął, że do
momentu aż król Tristelionu nie opuści ich skromnych progów będzie miał
wrażenie, że siedzi jak na szpilkach. Mężczyzna obawiał się bowiem, że Wekler
się rozmyśli i nie zechce pojąć jego siostry za żonę, a tym samym umowa nigdy
się nie ziści. Z drugiej zaś strony bał się oddać siostrę w ramiona kogoś o kim
mówią, że jest bezwzględnym i despotycznym tyranem. Wiedział jednak, że on sam,
ani nawet Amelia nie mogą zerwać umowy. Jeden i jedyny punkt, który umożliwiał
jej zerwanie obejmował rezygnacje przyszłego męża. W taki oto sposób pełna
decyzja należała wyłącznie do niego. Adam czuł się jakby był rozdarty między
dobro swojej siostry, którą kochał nad życie i którą wychował najlepiej jak
potrafił, a dobro swojego państewka, które przez jego ojca tonęło w długach i
zapadało w coraz większe ubóstwo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– O czym myślisz bracie? –
zapytała Amelia niezwykle cicho jak na nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Zastanawiam się czy nie byłoby
lepiej jakbyś pokazała naszemu gościowi okolicę zamiast udać się na plażę –
skłamał płynnie, a po chwili pożałował tych słów. Zdał sobie bowiem sprawę z
tego, że kiedy Amelia i Damian będą sami nie będzie miał możliwości ich
kontrolować, a ona może palnąć jakąś głupotę i zniechęcić mężczyznę do siebie,
a tym samym zadziała na szkodę państwa nawet o tym nie wiedząc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Bardzo chętnie wybiorę się z
tobą na spacer – rzekł Damian i spojrzał na dziewczynę, która nie była
zachwycona tym pomysłem. – Jeśli masz taką ochotę oczywiście – dodał
pośpiesznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jesteś nawet miły, ale ja
wolałabym popływać – powiedziała zgodnie z prawdą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Woda jeszcze nie jest
wystarczająco ciepła, a ty wydaje mi się, że już dzisiaj pływałaś. Ostatnią
rzeczą jakiej bym pragnął jest to byś się rozchorowała, a jest to bardzo
prawdopodobne jeśli nadal będziesz tak postępować – rzekł z troską.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Będę postępowała tak jak mi
się podoba! – niemal krzyknęła. Wybuch jej gniewu był skierowany w pełni w
stronę Damiana, a spowodowany był niezrozumieniem dlaczego on jako gość pozwala
sobie na coś takiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Oczywiście jeśli nie masz
ochoty mi towarzyszyć na spacerze to chętnie pospaceruje z twoim bratem.
Wolałbym jednak byś ty w tym czasie nie wychodziła na przód własnemu
przeziębieniu – powiedział spokojnie nie zważając na jej wcześniejszy pokaz
gniewu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Będę wychodziła, i chodziła, i
robiła co mi się żywnie podoba! – tym razem krzyknęła i to na tyle wyraźnie, że
nie uszło to uwadze jej bratu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dość tego. Jeśli masz się
zachowywać w ten sposób to odejdź proszę od stołu – powiedział twardym tonem,
który pierwszy raz u niego słyszała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jak sobie życzysz bracie.
Jednak potem nie nalegaj bym zjadła w twoim towarzystwie jakikolwiek posiłek –
rzekła w pełni oburzona, wstała i udała się na tył pałacu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Cudowna scena, przez chwile
poczułem się jakbym siedział na widowni i oglądał przedstawienie teatralne –
powiedział po chwili krępującej ciszy Wekler i klasnął trzy razy jedną dłonią o
drugą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To drwina? – zapytał dla
pewności Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie, tylko przenigdy nie
spodziewałem się, że dorosły mężczyzna, władca państwa dopuści do tego by jego własna,
młodsza siostra zachowywała się w stosunku do niego opryskliwie, bezczelnie i
arogancko. Nigdy też się nie spodziewałem, że moja przyszła żona będzie
rozpuszczoną księżniczką, która urządza teatralne sceny przy gościach –
odpowiedział i dokończył posiłek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Sądzę, jestem o tym wręcz
przekonany, że swojemu mężowi nigdy nie urządziłaby takiej sceny – zarzekał się
Adam wiedząc, że kłamie jak z nut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Miejmy taką nadzieję, bo
zapewniam cię, że jeśli okaże mi publicznie podobne zlekceważenie, bądź brak szacunku
to możesz być pewny, że uczyni to tylko jeden raz. Na kolejny bowiem nie będzie
miała odwagi – powiedział spokojnym i zwyczajnym tonem Damian, a Adamowi aż
ciarki przebiegły po plecach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A co wtedy uczynisz? – zapytał
z przerażoną miną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To co powinien uczynić każdy
mąż kiedy jego żona okazuje mu brak szacunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Przecież nie przywiążesz jej
do pręgieża i publicznie nie wybatożysz – niemal warknął Adam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Możesz mnie mieć za drania,
ale wiedz, że nie podniósłbym bata na kobietę, na żadną kobietę, a tym bardziej
na własną żonę – powiedział Damian, wytarł kąciki ust chusteczką i udał się na
tyły pałacu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Już po chwili jego wzrok padł na
kobietę, która siedziała na jednym ze schodków i głaskała małego, pulchnego
szczeniaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A więc to tutaj się panienka
schowała przed całym światem – zagadnął ją i usiadł tuż przy niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ładny, ma jakieś imię? –
zapytał po chwili głaszcząc szczeniaka po grzbiecie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Miki – odpowiedziała i
spojrzała na mężczyznę, który wydawał jej się być zbyt blisko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czemu akurat Miki? –
dopytywał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Bo chłopiec, który go znalazł
miał na imię Mikołaj i sam go tak nazwał – odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A może weźmiemy go na spacer,
widział już plaże?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie, zawsze jeździłam tam
konno, to bardzo daleko – powiedziała smutno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To nie więcej niż godzina
drogi najwolniejszym tempem, a jeśli wyruszymy teraz będziemy mieli czas by
chwile tam pobyć, a i wrócimy na kolacje by twój brat się nie denerwował –
powiedział spokojnie i podniósł się na równe nogi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Pani pozwoli? – zapytał wyciągając
w jej stronę swoją dłoń, a kiedy ona ją chwyciła pomógł jej wstać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dziękuje – odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– To w takim razie idziemy –
zakomenderował do niej i zagwizdał na psa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie wiedziałam, że król
potrafi gwizdać – przyznała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Potrafię dużo rzeczy, których
mi nie wypada. Ważne jednak by pozwalać sobie na nie w odpowiednim miejscu i w
odpowiedniej sytuacji. Głupotą przecież byłoby gwizdanie na salonach, podobnie
jak przepisowe używanie sztućców w podrzędnym barze – wyjaśnił spokojnie i
ruszyli w kierunku plaży.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Okolica była niemal całkiem
pusta, dochodziła godzina szesnasta i większość ludzi oddała się domowym
obowiązkom lub innej pracy. Gdy szli przez miasto co jakiś czas mijały ich
jakieś rozkrzyczane i rozbiegane dzieci, handlarze pościeli i kupcy owoców. Po
chwili szli już malowniczą łąką dmuchając babie lato i bawiąc się w ganianego
niczym małe dzieci. Nagle Damian chwycił Amelie w pół i przerzucił ją sobie
przez ramie, okręcił się z nią kilkakrotnie, a oboje się przy tym śmiali jak z
najzabawniejszego dowcipu, a biały szczeniak szczekał i biegał wokół nich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jesteśmy o kilka kroków od
plaży – powiedział i spojrzał w dół. Stali na sporej, pokrytej trawą górce,
która nie była stroma, a przed nimi znajdował się tylko piasek i woda.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ścigamy się kto pierwszy! –
krzyknęła i pobiegła do przodu, ale on dogonił ją w kilka sekund. W taki sposób
oboje rozpędzeni i roześmiani wbiegli do wody, aż po same kolana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jaka zimna – zasyczał przez
zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie ma co narzekać królu –
powiedziała po czym opryskała go wodą obiema dłońmi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jesteś cudowna, wiesz o tym? –
zapytał nagle i przyciągnął ją za rękę do siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czemu tak uważasz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Bo jako jedyna od tak dawna
dałaś mi poczuć, że jestem normalnym człowiekiem. Traktujesz mnie zupełnie
normalnie, jakby tytuł króla nie należał do mnie – odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Przepraszam jeśli cię w jakiś
sposób uraziłam – wyszeptała choć nie miała w zwyczaju przepraszać nikogo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie uraziłaś mnie, a wręcz
przeciwnie. Ty mi przypomniałaś czym jest zabawa i beztroska. To była bardzo
przyjemna odskocznia od codziennych obowiązków i wymagań jakie spoczęły na
moich barkach. To piękne lekarstwo na stres i dziękuje ci, że mi to pokazałaś –
wyznał, a jego lewa dłoń zaczęła się bawić jednym z kosmyków jej włosów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jesteś słodki – powiedziała i bez
żadnego skrępowania złożyła mu całusa w policzek. Nie wiedziała do końca czemu
tak uczyniła, to był taki impuls, jakaś dziwna siła, która popchnęła ją w tym
kierunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Nagle kobieta zaczęła się
czerwienic, zdała sobie bowiem sprawę z tego, że nigdy wcześniej nie całowała
żadnego mężczyzny nawet w policzek. Przez chwile zastanawiała się jak
zareagować, ale jego reakcja była szybsza. Chwycił ją w talii i przyciągnął
jednym zdecydowanym ruchem do siebie. Drugą dłonią chwycił ja za podbródek i
ustawił jej twarz w taki sposób by móc ją pocałować. Zbliżył swoje wargi do jej
warg i zaczął delikatnie muskać by po chwili wedrzeć się językiem do ust i
uczynić pocałunek z niewinnego namiętnym i natarczywym. Delikatnie odsunął
swoją twarz od jej twarzy, wypuścił też dziewczynę z objęć i oczekiwał reakcji.
Ona stała nadal z lekko rozchylonymi wargami. Przez chwilę wciąż miała
zamknięte oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Podobało mi się – wyszeptała i
oblała się rumieńcem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Słodko się czerwienisz.
Szczerze wątpiłem, że coś jest w stanie cię aż tak zawstydzić, ale wciąż stoimy
w zimnej wodzie. Swoje przeziębienie jeszcze bym zdzierżył, ale z powodu
twojego miałbym wielkie poczucie winy – wyznał i wskazał jej kierunek na brzeg.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale nawet nie popływaliśmy –
zaprotestowała stojąc jak słup w miejscu, mężczyzna spojrzał na nią pytająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Możemy w ubraniach, przecież
już jesteśmy prawie cali mokrzy – dodała pośpiesznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wracamy – padło, krótkie
polecenie z jego ust. Stał i patrzył w jej kierunku, oczekiwał reakcji,
jakiegokolwiek ruchu. Nie doczekał się go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
¬–¬ Chodź no tu do mnie! –
powiedział lekkim tonem, ale głośno. Pociągnął dziewczynę za dłoń w swoim
kierunku. – Bądź grzeczna – wyszeptał jej na ucho błagalnym tonem i spojrzał w
te piękne niebieskie oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dobrze – odpowiedziała, choć
sama nie wiedziała czemu te słowa padły z jej ust. Męskość Damiana to było coś
co ja onieśmielało, przerażało, lękało, ale i pociągało, podniecało, dawało
poczucie bezpieczeństwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Macie piękną okolice, pochodzę
jakby z drugiej strony i u nas tak nie ma – mówił gdy szli w wodzie w kierunku
brzegu. Starał się rozpocząć rozmowę by choć troszkę ją ośmielić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czego nie ma? – dopytywała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie mamy właściwie plaży. Jest
stary pomost, który wymaga remontu, ale i tak nikt tam nie przebywa więc nie ma
najmniejszego sensu go remontować. Nie ma też prawie piasku, kiedyś było go
więcej, ale mieszkańcu użyli go do innych celów, a plaża porosła trawą i
chwastami. Mamy natomiast piękne budynki mieszkalne, kamienne drogi i powozy z
końmi. Są też urocze, kolorowe jarmarki i festyny taneczne – opowiadał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Z pewnością jest pięknie, ale
wy nie macie tak zadbanej plaży – odrzekła ze smutkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Myślę, że wystarczą chęci i
dałoby się doprowadzić ją do poprzedniego stanu. Pora wracać – powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dlaczego? – zapytała
zdziwionym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Widzę po niebie, że zbiera się
na deszcz…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie będzie padać – przerwała
mu pewna swego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dlaczego mi przerywasz? –
zapytał, ale najwidoczniej nie oczekiwał odpowiedzi na to pytanie, bo bardzo
szybko kontynuował poprzednią wypowiedź – dochodzi godzina co najmniej
osiemnasta, a z tego co zdążyłem się już zorientować po dziewiętnastej
zazwyczaj zasiadacie do kolacji. Byłoby miło twojemu bratu, gdybyśmy się do
tego czasu zjawili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie będę z nim jadła żadnych
posiłków, już raz wyrzucił mnie od stołu – powiedziała pełna złości i goryczy w
głosie, ale jego to lekko rozbawiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Oj już przestań, sama
najlepiej wiesz, że dałaś mu ku temu powody – rzekł starając się załagodzić
sytuacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nawet jeśli, ja zdania nie
zmienię – rzekła stanowczo, a on uniósł kąciki swoich ust ku górze. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– I co zamierzasz rozpocząć
głodówkę? – zapytał, ale nie doczekał się odpowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A ty masz tylko starszego
brata? – zapytała po chwili ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Mam dwóch braci, starszego i
młodszego, oraz młodszą siostrę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Myślałam, że masz tylko
starszego brata – wyznała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Młodszy brat dopiero co zaczął
pobierać nauki, a siostra jest niedużo młodsza od ciebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Niedużo? – zaciekawił ją
temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ma piętnaście lat –
odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A ty ile masz? – zapytała dość
bezpośrednio.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dwadzieścia osiem – wyznał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jesteś prawie o połowę ode
mnie starszy! – wykrzyknęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie wydaje mi się byś miała
czternaście – stwierdził. – Nie mam trzydziestu ośmiu, a dwadzieścia osiem.
Popełniłaś błąd – dodał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nigdy nie lubiłam rachunków –
starała się wyjaśnić, była zawstydzona błędem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Powróćmy jednak do tematu
kolacji, chciałbym byś na niej była – powiedział gdy szli tą samą łąką po
której wcześniej się gonili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Oczywiście o ile przekonasz
Adama by mnie przeprosił. – Tym razem Damian nie mógł uwierzyć własnym uszom.
To ona nabroiła i na dodatek to ona żądała przeprosin.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie będę go do tego
przekonywał, bo nie pochwalam twojego zachowania, które okazałaś przy stole i w
tym akurat przypadku trzymam jego stronę – wyjaśnił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Trudno – rzekła sucho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czyli jednak strajk głodowy? –
dopytywał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– On mnie przeprosi do jutra –
Amelia była tego niezwykle pewna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Uznam to wtedy za jego błąd –
powiedział zwyczajnym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A ty byś pozwolił się siostrze
zagłodzić?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Moja siostra nie urządziłaby
takiej sceny przy gościach, ani nawet gdyby ich nie było – odpowiedział, a ona
spojrzała na niego pytająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– W przeciwnym razie by poczuła
na własnej skórze mój gniew i moje wielkie rozczarowanie jej zachowaniem –
wyjaśnił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wydajesz się czasami strasznym
człowiekiem Damianie.<o:p></o:p></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-86184036764221100402014-04-12T20:02:00.001-07:002014-04-12T20:30:48.772-07:00Sprzedana - Prolog<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlZwFg7B9tKaMZvwvrhJSSoAgAGCa2F2ZluDG1Ig25_20JYcuBLC5xzrZOw2uJYhPHUiCmZbkAeEnP_BzOEe1PUp-TQRvpkck_kBm7_LDgrBPg9fSKsAuvnfZDkOJ6J0Zt630NjI0v0JjL/s1600/The_magic_of_touch_emo78-v.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlZwFg7B9tKaMZvwvrhJSSoAgAGCa2F2ZluDG1Ig25_20JYcuBLC5xzrZOw2uJYhPHUiCmZbkAeEnP_BzOEe1PUp-TQRvpkck_kBm7_LDgrBPg9fSKsAuvnfZDkOJ6J0Zt630NjI0v0JjL/s1600/The_magic_of_touch_emo78-v.jpg" height="226" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Miłość to za mało, aby żyć,<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">życie, to za mało, aby być.<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">To za mało, takie bycie,<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">jak na jedno ludzkie życie -<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">miłość to za mało, aby żyć.<o:p></o:p></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">(Słowa: Grzegorz Tomczak, <o:p></o:p></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: right;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Cambria, serif; font-size: 12pt;">Piosenka: Miłość to za mało)<span style="color: #4d4d4d;"><o:p></o:p></span></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
To była piękna, malownicza
okolica. Jak okiem sięgnąć wszędzie zieleniło się od łąk, polanek i lasów. Łąki
zdobiły piękne, polne kwiaty najczęściej o żółtej i białej barwie. Lasy miały
piękną szatę zieleni, były głównie iglaste. To na tych łąkach odbywały się pikniki
rodzinne i dzieci biegały roześmiane goniąc się wokół kraciastych koców
uplecionych przez matki i babki. Po lasach natomiast błądzili młodzieńcy chcąc
zabić czas. Młodzi ludzie, bez pracy i edukacji wsiadali na konie i chadzali po
lesie, by choć na chwilę zapomnieć o swoim ciężkim i nie do odmiany losie. Ona
jednak nie była zaliczana do grupy tych na pozór beztroskich, choć realnie z
troskami i zmartwieniami przytłaczającymi niemal wszystkich mieszkańców. Amelia
właśnie mijała zatłoczone łąki i musiała przyznać, że nie przepada za taką
formą rozrywki, choć bardzo zachwycał ją klimat tego miejsca. Wolała udać się
konno do oddalonej o kilka mil rzeki. Rozbierając się z bryczesów i koszuli
spojrzała na drugi brzeg. Był ledwie widoczny, ale dobrze wiedziała co się tam
znajduje. Państwo Weklerów było dużo większe i potężniejsze od ich małej
wioski. To co we władaniu jej brata w porównaniu do potężnego imperium Weklerów
było niczym, czymś co oni gdyby tylko zechcieli zmietli by z powierzchni ziemi
w mniej niż dobę. Dziewczyna zsiadła z konia, przywiązała go do pobliskiego
drzewa, a jednocześnie starała się przypomnieć sobie jak wygląda twarz
przypuszczalnego nowego władcy tamtego królestwa. Widziała obydwu braci tak
dawno temu, byli wtedy jeszcze dziećmi. Właściwie to ona była dzieckiem, a oni
wstępowali w dorosłość. Nagle odrzuciła swoje długie blond włosy do tyłu i w
samej halce podążyła w stronę wody rzeczy pozostawiając w nieładzie na dużym
kamieniu. Od dziecka kochała pływać, podobnie jak bawiły ją typowo męskie
sporty, takie jak jazda konna, mocowanie się na rękę i strzelanie z łuku.
Rodzice często się śmiali, że powinna była urodzić się chłopcem. Jej wzrok
ponownie podążył w stronę sąsiedniego lądu. Wiedziała, że w tamtejszym
królestwie panuje żałoba. Zastanawiała się, który z braci zasiadł na tronie,
spodziewała się, że ten starszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
W jasnej choć małej bibliotece
młody mężczyzna siedział za biurkiem i podpisywał jakieś dokumenty. Dywan
rozciągnięty na całe pomieszczenie był bordowy, a krzesła pokryte zielonym
materiałem. Wzrok blondyna na chwilę opuścił białą kartkę pokrytą czarnym
atramentem i spoczął na młodej, szczupłej kobietce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
¬¬¬¬¬¬– Witaj siostro –
powiedział przeciągle i powrócił do poprzedniego zajęcia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Adamie! – zawołała głośno i
niespełna trzydziestoletniego mężczyzny znów spojrzał na jej twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czy coś się stało? – zapytał
nad wyraz spokojnie, a był już przyzwyczajony do tego, że jego młodsza siostra
nieustannie potrzebuje czyjeś uwagi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Przejedźmy się konno –
zażądała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Mężczyzna z początku nie miał
zamiaru przystać na jej propozycje. Jednak wiedział, że już za niespełna
miesiąc jego siostra opuści królestwo i będzie zdana na łaskę lub niełaskę
obcego człowieka. Adam spojrzał jeszcze raz na stos swoich obowiązków leżących,
równo ułożonych na biurku, westchnął głośno i uśmiechnął się promiennie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Dobrze, ale to będzie krótka
trasa – poinformował siostrę, ale jej mina zdradzała lekkie niedowierzanie jego
słowom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelio to będzie naprawdę
krótka trasa bo ja mam jeszcze dziś dużo obowiązków – uprzedził i wstał od
biurka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A gdy ładnie poproszę? –
dopytywała dziewczyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Nie – cicho wymsknęło się z
jego ust, ale po chwili gdy dostrzegł smutek w jej oczach zmienił zdanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– No dobrze, trasa nieco dłuższa
niż planowałem cię uszczęśliwi? – zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
¬– Tak braciszku – odrzekła z
zadowoleniem, bo po raz kolejny postawiła na swoim. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dziewczyna była przyzwyczajona
do tego, że starsi bracia spełniają każdą jej zachciankę i nie przeszkadzało
jej, że czynili to czasem z niezadowoleniem. Cała trójka rodzeństwa bardzo
szybko została osierocona i wychowana w najmłodszych latach przez brata ojca,
który również zszedł z tego świata. Wuj był surowym człowiekiem, ale i bardzo
zajętym, z tego też powodu Adam – najstarszy z braci objął tron jeszcze za jego
życia i wychował młodsze rodzeństwo najlepiej jak potrafił. W krótce dorósł też
Andrzej. Amelia natomiast całe życie była uważana za dziewczynkę, która
potrzebuje większej uwagi od pozostałych i stała się oczkiem w głowie całej
rodziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Masz mokre włosy. Znowu
pływałaś? – zapytał Adam w drodze do stajni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Przecież wiesz, że to
uwielbiam – odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Wydaje mi się, że woda jest
jeszcze zbyt zimna. Poza tym jesteś kobietą, na dodatek siostrą władcy powinnaś
była dbać o dobrą reputacje naszej rodziny, a nie paradować po plaży w samej
bieliźnie – wyraził swoją opinię jednocześnie zaprzęgając konia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Oj bracie daj już spokój.
Miałam na sobie całkiem przyzwoitą halkę i nikogo nie było w zasięgu wzroku –
uspokoiła go nieco tymi słowami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Przez całą drogę rodzeństwo
wspominało stare czasy, gdy jeszcze byli dziećmi. Amelia pamiętała swoją
radość, gdy brała pierwszą lekcje jazdy konnej, a Adam wypominał jej pierwszy
upadek. Śmiali się w głos, również gdy szli obok okiennic pałacowych. Młody mężczyzna
zaraz po tym jak jego uszu dobiegł ten przyjemny odgłos wyprostował się na
sofie i pochwycił w lewą dłoń filiżankę z herbatą. Po chwili spojrzał na osoby
wchodzące do pomieszczenia. Mężczyznę widział już wcześniej więc jego wzrok
niemal od razu podążył w stronę kobiety. Uśmiechnął się lekko pod nosem z
powodu męskiego stroju jaki miała na sobie, ale był też pod wrażeniem jej
wielkiej urody, której nie dało się zakryć ani szeroką koszulą, ani bryczesami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelio, zostaw nas samych,
proszę – rzekł Adam łagodnie w stronę siostry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A ten pan to kto? – zapytała
bezpośrednio siedemnastoletnia dziewczyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelio, to niegrzecznie tak
pytać przy gościu – zwrócił jej uwagę brat i spojrzał w stronę czarnowłosego
mężczyzny prosząc tym spojrzeniem o wyrozumiałość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale ja chcę wiedzieć! –
zaprotestowała Amelia z promiennym uśmiechem na ustach i teatralnie przytupnęła
nóżką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Spokojnie – rzekł stanowczo
mężczyzna w stronę Adama.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Skoro dama prosi to moim
obowiązkiem jest spełnić prośbę i się przedstawić – dodał odkładając filiżankę
na niewielką ławę. Brunet wstał i zbliżył się do kobiety.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Jestem władcą Tristelionu.
Damian Wekler – przedstawił się, zatrzymując o krok od nią. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Był to wysoki mężczyzna o
czarnych jak kruk włosach. Kolor jego oczu również był czarny jak węgiel, a to
sprawiało, że nie dało się oddzielić źrenic od tęczówki. Jeśli ktoś się jednak
głębiej przyjrzał to dostrzegał radosne iskierki w tych oczach i cienką
ciemnopopielatą barwę przy końcach. Rzęs mogłaby mu pozazdrościć nie jednak z dziewcząt,
były bowiem długie, gęste i równie ciemne jak
włosy. Wydawał się szczupły, ale w rzeczywistości miał idealnie
wyrzeźbione mięśnie, a dziewczyna, która właśnie stała naprzeciw niego ledwie
sięgała jemu do klatki piersiowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Amelia Haładyn, miło poznać
króla – powiedziała z uśmiechem na ustach ukazując rząd swoich równych, białych
zębów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Bardzo śmiało i bez skrępowania
wyciągnęła dłoń w jego kierunku. Wielkie zdziwienie ogarnęło ją gdy mężczyzna
ujął jej drobną rączkę w swoją męską dłoń i zbliżył do swoich ust pochylając
się nieco do przodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Czy teraz Amelio zostawisz nas
samych? – zapytał Adam i przerwał im długie, wręcz natarczywe spojrzenie w
oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– A nie mogę jeszcze chwilę
zostać? – zapytała Amelia i zrobiła smutną minkę. Tę samą, która przybierała
zawsze kiedy miała na coś wielką ochotę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Uczyń jak brat prosi – wtrącił
się Wekler patrząc na nią intensywnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ale dlaczego? – Dziewczyna
wydawała się zaskoczona, jakby wielce zdziwiło ją to iż powinna czynić wedle
życzeń swojego opiekuna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Damian rzucił surowe spojrzenie
w stronę Adama. Zdawało się jakby nim chciał dać mężczyźnie do zrozumienia by
wyprosił siostrę ostrzej, a już z pewnością skuteczniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
– Ja jej to panie wyjaśnię –
rzekł Adam w stronę Damiana i wyprowadził siostrę z salonu.<o:p></o:p></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-46774912618009080052014-03-21T12:12:00.001-07:002014-03-21T12:12:17.671-07:00Rodzina Weklerów...<div style="text-align: justify;">
Muszę się wam przyznać, że do Weklerów, szczególnie do Sprzedanej zawsze będę miała sentyment. Był to pierwszy projekt, który sama zaczęłam i sama skończyłam, pierwsze co opublikowałam pod własnym imieniem i nazwiskiem. Weklerowie nadal są w mojej pamięci, pojawiła się nawet myśl czyby nie dopisać kontynuacji, zresztą obiecanej kontynuacji. Myśl ta nadal huczy mi w głowie i być może już niedługo będę gotowa by dokończyć Skazanych i wrzucić ich w formie e-booka... może kiedyś bo z pewnością nie w najbliższych dniach. Jednak pragnę sobie i wam przypomnieć początki... czy pamiętacie jeszcze klip promujący Sprzedaną? Nie? Zapraszam was do wspólnego obejrzenia:<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/e6fa2qJ9D34?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4477542804887088494.post-15186276344805506072014-03-16T23:25:00.000-07:002014-03-16T23:29:08.578-07:00Na początek...<div style="text-align: justify;">
Blog ma co prawda już około roku, ale ponieważ usunęłam z niego poprzednie wpisy, należy się wam kilka nowych słów na nowy początek. Zdaje sobie sprawę, że pierwsze zdanie brzmi tak głupio, że gorzej być już nie może, ale nic lepszego nie wpadło mi do głowy. Zmieniony nick? Nie mam ochoty kryć się pod nickiem, to głupota dla słabych ludzi, albo tych wstydzących się własnego nazwiska. W naszym świcie, czyli w tym wieku, w tych latach w jakich przyszło nam żyć panuje przeświadczenie, że internet zapewni nam anonimowość, a to gówno prawda, bo jeśli ktoś bardzo chce cię znaleźć, zaprze się i będzie próbował to uda mu się tego dokonać wcześniej lub później, ale z pewnością osiągnie swój cel. Co do moich blogów? Jak wielu zauważyło większość zostało zamkniętych. To nie znaczy, że się skończyły, zniknęły, nie będą kontynuowane. Znaczy to po prostu tyle, że nie będą dostępne dla wszystkich. A dlaczego tak się stało? Z kilku powodów, których nie mam ochoty, czasu, albo możliwości by wam je przybliżać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na tym blogu będą publikowane jakieś drobne opowiadanka, które jakiś czas, albo na zawsze zostaną porzucone luzem, do dyspozycji innych, by mogli je przeczytać, ocenić, zadumać się nad nimi, poddać zamyśleniu swoją osobę na chwilę, na godzinę, może nawet na tygodnie. W końcu jeśli jakiś teks zapada dłużej w serce czytelnika to duma dla autora.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kontakt do mnie jest jak zawsze dostępny na stronie, link do niej jest powyżej, pod tytułem. Tam można zadawać pytania, chwilę porozmawiać, ale można to uczynić także w komentarzu pod tym postem lub pod kolejnymi.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18322930521524044469noreply@blogger.com0